|
2022-01-03
Zamiast sprawozdania
POSYLWESTROWE REMINISCENCJE
Tak jak amerykański gwiazdor Jason Derulo był
podobno supergwiazdą “Sylwestra marzeń” w Zakopanem, tak na naszym sylwestrowym
rajdzie niekwestionowaną SUPERGWIAZDĄ okazała się Kol. Krystyna Kosterkiewicz.
Od 2011 roku, kiedy po raz pierwszy “Karpaty” spotkały się w dniu 31 grudnia na
rajdowym szlaku, Krysia nie opuściła ani jednej naszej cyklicznej imprezy, którą
poniektórzy już określają mianem kultowej.
Nic dziwnego, że piątkowe
spotkanie rychło przerodziło się w benefis Koleżanki – rekordzistki, która
zaliczała w tym dniu ósmy rajd sylwestrowy Klubu Górskiego PTTK “Karpaty”.
Kilkudziesięcioosobowa grupa sylwestrowiczów zgotowała “sympatycznej pani Krysi”
z Galerii Sztuki Współczesnej godną Jej zasług owację. Nie zapomniano też o
nieobecnej z przyczyn zdrowotnych Kol. Grażynie Szybiak, która w latach
2011-2020 towarzyszyła nam I przygrywała na organkach podczas siedmiu kolejnych
rajdów sylwestrowych. Graziu, wróć !
Piątek, 31 grudnia 2021 r. Zachmurzenie
całkowite, “jesienna”, mokra pogoda. Aura nie zachęcała raczej do wyjścia z
domu. Niepokojące prognozy meteo na tę noc nie wróżyły nic dobrego. Niektórzy
nawet zwątpili, czy w tej sytuacji w ogóle rajd dojdzie do skutku. Jakież więc
było miłe zaskoczenie organizatorów, gdy w piątkowy wieczór na miejscu zbiórki
przy ul. Piłsudskiego pojawiło się 38 osób – silnych, zwartych I gotowych. Jak
się później okaże, na Zielonce doszlusuje do nas jeszcze kilkoro. Jak nie
cieszyć się z takiej wysokiej frekwencji.
Pierwszy odcinek rajdu liczył 2,5
km (z jednym dosyć stromym podejściem, jak na klub górski przystało). Z ul.
Sanockiej skierowaliśmy się na Krzemieniec i stąd krętą ul. Kruhelską (z nową
nawierzchnią!) żwawym krokiem podążylismy ku Zielonce. Jedyny przystanek na
trasie, przy przydrożnym krzyżu, był poświęcony pamięci Koleżanek I Kolegów,
którzy już odeszli z naszych szeregów, m.in. Kol. Ani Skawińskiej – uczestniczki
I Sylwestrowego Rajdu Pieszego “Karpat” w 2011 r. oraz Darka “Harnasia” Hopa,
długoletniego prezesa Zarządu Oddziału PTTK oraz założyciela I lidera Klubu
Górskiego, którego piątą rocznicę śmierci będziemy obchodzić już za parę
tygodni.
Z kolędami na ustach, po pokonaniu odcinka ul. Pasteura, cała grupa,
którą zamykał doświadczony, niezawodny “zamek” - Kol. Piotr Tadla, dziarsko
wkroczyła na teren Fortu IIIB “Kruhel”. Już po raz trzeci w historii naszych
rajdów w tej scenerii zapłonęło sylwestrowe ognisko. Przypomnijmy: w minionych
latach, też trzykrotnie “zdobywaliśmy” Fort IV “Optyń”,a raz żegnaliśmy stary
rok na krzyżówce na Wapielnicy oraz w koszarach Fortu III “Łuczyce”).
Pod
względem palnym ognisko nie odbiegało poziomem od wszystkich poprzednich, w czym
niemała zasługa wytrawnego ogniomistrza, Kol. Stanisława Łaby I jego pomocników.
W tym miejscu pragniemy gorąco podziękować Kolegom – wolontariuszom: Prezesowi
Klubu -Andrzejowi Uklei oraz jego asystentom: Stanisławowi Frydlewiczowi I
Zbigniewowi Bilo, którzy bezinteresownie przepracowali dniówkę (30 grudnia), aby
przygotować ognisko pod względem logistyczno-materiałowym. Wyrazy uznania należą
się także Koleżankom I Kolegom, którzy w plecakach przydźwigali szczapy suchego
drewna oraz podpałkę.
Oprócz tradycyjnego pieczenia kiełbasek, program
godzinnego spotkania (jego atmosferę świetnie oddają znakomite zdjęcia Kol.
Jurka Szczepka), wypełniły wspominki - okruchy z historii sylwestrowych rajdów
klubowych , a także bogaty program artystyczny, w którym rej wodził
wszechstronnie utalentowany Kol. Piotr Rostecki. W repertuarze znalazły się
m.in. kolędy, pieśni biesiadne oraz nasz rajdowy przebój oparty na motywach
piosenki Maryli Rodowicz z leitmotivem “Ale to już było”. Kilkakrotnie bisowany
był fragment końcowy, odśpiewany przy ognisku przez 42-osobowy mieszany chór
turystów:
“A przed nami dwójeczki trzy. Nowy sezon Klubu Górskiego.
Mnóstwo rajdów, aż żyć się chce. Nowy roczek już bieży, Kolego!
Stary rok w
odwrocie, znika gdzieś za nami.
Chociaż latek nam przybywa, to na szlaku
wciąż jesteśmy tacy sami. TACY SAMI”...
Tacy sami – zgodnie z kilkuletnią
tradycją - pożegnali stary rok na szczycie (350 m n.p.m.) Kopca
Tatarskiego.Stamtąd popłynęły w dal pozdrowienia I światełka w stronę Stubna,
Przemyśla I ... Poznania. Zadedykowaliśmy je nieobecnym: Ali Ozibko, Grażynie
Szybiak, Dorocie Pansewicz, Dorocie Motak oraz Leszkowi Melsztyńskiemu, który
“na obczyźnie, pod koziołkami” wciąż tęskni za Przemyślem, PTTK i “Karpatami”.
Widoczność tej nocy była na tyle dobra, że rzekomo dostrzegła nas Koleżanka ze
Stubna: - Usłyszałam z oddali Wasze skandowanie mojego imienia – napisała Ala.-
Wzruszona, z łezką w oku, dziękuję za pamięć.
Te sceny z Kopca Tatarskiego
mieliśmy okazję zobaczyć w dokumentalnym
filmie
pt. “Sylwester szczęścia” (w mistrzowskiej reżyserii Kol. Marka
Jaroszczaka-Euroka). Swą premierę w internecie film miał 1 stycznia ! A słupki
oglądalności wciąż rosną.
Tuż przed północą wietrzna I mokra aura dała jednak
znać o sobie. Ale to wcale nie przeszkodziło nam w radosnym powitaniu Nowego
Roku, w scenerii wykwitających na niebie fajerwerków, przy akompaniamencie
wystrzałów korków z butelek szampana oraz okolicznościowych śpiewów. Miejscem
noworocznego toastu tym razem był amfiteatr w sąsiedztwie Krzyża Zawierzenia.
Grupa najwytrwalszych uczestniczek I uczestników rajdu udała się ze Zniesienia
na Rynek, docierając do betlejemskiej szopy. Tam czekali już... reporterzy TVP3
Rzeszów. Wielu z Was zapewne oglądało na małym ekranie zarejestrowane przez nich
przesłanie noworoczne, jakie do telewidzów skierowała z wdziękiem nasza
Koleżanka Beata Cichocka.
Na koniec pragnę podziękować wszystkim Koleżankom I
Kolegom za obecność, za aktywność, za życzliwość,za życzenia, słowem - za
wspólnie przeżyte godziny. Świetna atmosfera, a przy tym wzorowy porządek I
dyscyplina (za to był odpowiedzialny Kol. Ryszard Wołoszyn). Myślę, że wiele
klubów turystycznych w Polsce i...Europie (!) może nam pozazdrościć takich
rajdów.
Panie Prezesie, wyznaczony przez Pana pełnomocnik - Mieczysław Nyczek
melduje wykonanie zadania. Gdyby szukał Pan chętnego do przewodzenia IX
Sylwestrowemu Rajdowi Pieszemu Klubu Górskiego PTTK “Karpaty” w dniu 31 XII 2022
roku , to, jak zdrowie pozwoli, postaram się stanąć do castingu.
* * *
Zachęcam gorąco do obejrzenia fotorelacji autorstwa Kol. Jurka Szczepka, który
już kolejny raz zademonstrował nieprzeciętny talent w dokumentowaniu naszych
tradycyjnych imprez. Oglądając załączone zdjęcia, PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ.
2021-12-22
RELACJA Z RAJDU W BIESZCZADY
NA TARNICĘ, ZORGANIZOWANEGO PRZEZ O/PTTK W PRZEMYŚLU W DNIU 19.12.2021 –
„BIESZCZADZKA CHOINKA”
W niedzielę, 19 grudnia 2021 roku, odbył się
zorganizowany przez O/PTTK w Przemyślu rajd w Bieszczady, prowadzony przez
przewodnika górskiego Jerzego Szlachcica. Głównym celem było zimowe zdobycie
najwyższego szczytu Bieszczadów Zachodnich – Tarnicy (1346 m n.p.m.). Rajd ten
stał się już tradycją – co roku o tej samej porze odbywa się pod hasłem
„Bieszczadzka choinka”. Również tradycyjnie wzięli w nim udział m.in. członkowie
i sympatycy naszego Klubu Górskiego „Karpaty” w Przemyślu. Jako że święta Bożego
Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami, Podczas tej wyprawy odczuć się dało
przedświąteczne klimaty. Już w czasie jazdy nasz przewodnik ciekawie opowiadał
nam o świątecznych, bożonarodzeniowych zwyczajach, kultywowanych w bojkowskich
rodzinach, zamieszkujących niegdyś m.in. tereny Bieszczadów. A po przyjeździe do
Wołosatego okazało się, że Bieszczady przywitały nas zimą w pełni. Śniegu było
sporo, wszędzie wokół nas było biało. Nasza trasa rozpoczynała się właśnie w
Wołosatem, skąd mieliśmy poruszać się niebieskim szlakiem, aż do Przełęczy pod
Tarnicą, skąd na szczyt Tarnicy prowadzić nas miał szlak żółty (najkrótszy szlak
w Bieszczadach). Po kilku minutach wędrówki weszliśmy do lasu, który wyglądał
jak z bajki: ośnieżone, pokryte świeżym puchem drzewa tworzyły przepiękne
krajobrazy. Trudno było się nie zachwycać tymi zimowymi pejzażami. Chwilami
prószył drobny śnieżek. Oprócz naszej grupy z PTTK Przemyśl, na Tarnicę, tą samą
trasą, zmierzali również uczestnicy wycieczki organizowanej przez PTTK Krosno,
tak więc po drodze wciąż się z nimi spotykaliśmy. Wkrótce wyszliśmy z lasu na
otwartą przestrzeń. Przez chwilę chmury odsłoniły przed nami widoczne w oddali
drzewa i krzewy, ale zaraz wszystko wokół zasnuła gęsta, biała mgła. Jednak choć
widoków na góry nie było, podziwiać mogliśmy niesamowite rzeźby, utworzone przez
nawiany i zmrożony śnieg na rosnące gdzieniegdzie choinki i krzewy. Wyglądały
one niczym przedziwne stwory. Zerwał się też wiatr, który z każdym naszym
krokiem przybierał na sile. Jednak wytrwale parliśmy do przodu, by wnet stanąć
na Tarnicy. Mieliśmy satysfakcję, że w niełatwych warunkach zdobyliśmy ten
szczyt. Wracaliśmy tą samą trasą, którą szliśmy wcześniej i wkrótce zeszliśmy do
Wołosatego, gdzie zakończyliśmy naszą pieszą wędrówkę. Stąd, razem z grupą z
Krosna, podjechaliśmy do miejscowości Stuposiany. Tu, obok wiaty, uczestnicy
wyprawy krośnieńskiej, rozpalili ogień na grillu, zaś my, dzięki ich
gościnności, przyłączyliśmy się do nich, aby upiec kiełbaski. Mimo panującego
zimna, panowała sympatyczna i ciepła atmosfera. Wkrótce wsiedliśmy do busa i
pojechaliśmy już prosto do Przemyśla. Nasza wyprawa była udana i dostarczyła
każdemu z nas na pewno wielu pozytywnych wrażeń, szczególnie, że doświadczyliśmy
(wielu z nas zapewne po raz pierwszy w tym sezonie) prawdziwej bieszczadzkiej
zimy. Film
z rajdu.
Relację spisała Dorota Pansewicz
2021-11-16
RELACJA Z RAJDU ZORGANIZOWANEGO PRZEZ O/PTTK W PRZEMYŚLU
POD PATRONATEM KLUBU GÓRSKIEGO PTTK „KARPATY” W DNIU 11.12.2021r.
FORTY
TWIERDZY PRZEMYŚL
Stało się już tradycją, że w corocznie w grudniu
organizujemy rajdy piesze szlakami wiodącymi przez forty Twierdzy Przemyśl. W
tym roku naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w Rożubowicach. Na starcie rajdu stawiło
się 30 osób – Członków i Sympatyków Klubu Górskiego PTTK „Karpaty” w Przemyślu.
Przewodnikiem był nasz klubowy Kolega Karol Kicman, przewodnik terenowy,
pracownik MNZP. Nie pierwszy raz prowadził nas po zewnętrznym pierścieniu
Twierdzy Przemyśl przekazując nam wiele ciekawych i interesujących wiadomości
dotyczących I Wojny Światowej i roli Twierdzy Przemyśl w tych wydarzeniach.
Przekazał nam również informacje o zwiedzanych fortach, ich roli w obronie
Twierdzy oraz o wyposażeniu, budowie i przeznaczeniu każdego z nich. Z
Rożubowic, w zimowej scenerii, wyruszyliśmy malowniczą drogą w kierunku Fortu II
Jaksmanice. Przy pięknej pogodzie podziwialiśmy niezwykle malownicze panoramy na
Przemyśl i okolice z jednej strony oraz rozległe widoki na pola uprawne wzdłuż
granicy, aż po tereny leżące na Ukrainie z drugiej. Zwiedziliśmy Fort II
Jaksmanice, zaglądnęliśmy w jego zakamarki. Po tym okrążyliśmy Fort IIB Cyków,
minęliśmy Rezerwat Skarpa Jaksmanicka aby zawitać na największym i sprawiającym
największe wrażenie na zwiedzających – Forcie I Salis Soglio. Nasz przewodnik
oprowadził nas po najciekawszych obiektach fortu, opowiedział o najważniejszych
wydarzeniach. Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy w dalszą drogę na Fort XVa
Borek. Tam w wyznaczonym do tego miejscu przy wiacie turystycznej, rozpaliliśmy
ognisko i upiekliśmy kiełbaski. Po tym zwiedziliśmy najciekawsze fragmenty fortu
i zrobiliśmy pamiątkowe wspólne zdjęcie. Dodatkową atrakcją podczas rajdu było
obserwowanie zawodników uczestniczących w Wyszehradzkim Ultramaratonie „Twierdza
Przemyśl”. Jedna z tras tego długodystansowego biegu wynosiła aż 55 km.! Z Fortu
Borek wyruszyliśmy w kierunku Przemyśla. Na jego obrzeżu wsiedliśmy do autobusu
MZK, którym przyjechaliśmy do centrum miasta. Pokonaliśmy trasę liczącą 17 km.
Dziękuję wszystkim uczestnikom rajdu za wspólną wędrówkę, szczególne
podziękowania składam naszemu przewodnikowi kol. Karolowi za ciekawie
przygotowany i poprowadzony rajd. Do zobaczenia na kolejnych rajdach.
Relację spisał kol. Andrzej Ukleja
2021-11-14
RELACJA Z RAJDU ZORGANIZOWANEGO PRZEZ O/PTTK W PRZEMYŚLU
POD PATRONATEM KLUBU GÓRSKIEGO PTTK „KARPATY” W DNIU NARODOWEGO ŚWIĘTA
NIEPODLEGŁOŚCI 11.11.2021r.
KRĘPAK- HUTA BRZUSKA – BIRCZA – CHOMIŃSKIE
W nawiązaniu do obchodzonego w tym dniu Narodowego Święta Niepodległości
grupa 29 Członków i Sympatyków Klubu Górskiego PTTK „Karpaty”, przy pięknej
pogodzie, wyposażona w okolicznościowe butony i przypinki, flagi i symbole
narodowe, udała się na rajd pieszy w okolicach Birczy i Huty Brzuskiej. Tereny
te naznaczone są miejscami, które na trwałe zapisały się w historii walk o
niepodległość Polski.
Rajd przygotowała dla nas Koleżanka Małgorzata Mocio,
która była jednocześnie naszym przewodnikiem, przekazała nam wiele
interesujących informacji o terenach, które przemierzaliśmy. Słowa uznania
należą się jej szczególnie za opracowanie niezwykle malowniczej trasy rajdu oraz
wskazanie nieznanych nam wcześniej miejsc związanych z historią tych ziem.
Rajd rozpoczęliśmy na Krępaku, skąd raźnym krokiem podążyliśmy w kierunku Huty
Brzuskiej. Po drodze zatrzymywaliśmy się na wzgórzach, skąd roztaczały się
wspaniałe widoki na okolice. Drogą leśna doszliśmy do niebieskiego szlaku
turystycznego, aby znów przez malownicze punkty widokowe, odkryte górskie łąki i
wzgórza zawędrować na szczyt Grzbietu Sufczyńskiego. Po drodze odwiedziliśmy
Hutę Brzuską z jej ciekawą, ale też tragiczną historią. Przy tamtejszym kościele
odczytaliśmy wspomnienia o tej miejscowości, które była uprzejma nam przekazać
nasza klubowa Koleżanka Małgorzata Pawluś. Dalszy ciąg rajdu prowadził niezwykle
pięknymi wzgórzami Grzbietu Sufczyńskiego, laskami, łąkami, a widoki zachwycały.
Panoramy okolicznych wzgórz obejmowały znaczną część Pogórza Przemyskiego. Po
około 15 kilometrach marszu zawędrowaliśmy do Birczy. Na tamtejszym cmentarzu
zapaliliśmy znicze przy 12 mogiłach zbiorowych, w których pochowano 66 żołnierzy
Wojska Polskiego poległych w walkach z bandami UPA w latach 1945–1947. Nieopodal
odwiedziliśmy również cmentarz żydowski w Birczy – kirkut, z pozostałymi
nielicznymi kamiennymi macewami. Wędrując przez Birczę zatrzymaliśmy się przy
zamku – rezydencji pałacowej Humnickich, a następnie Kowalskich, następnie
udaliśmy się na stary cmentarz w Birczy, aby zapalić znicze przy kaplicy
grobowej rodu Kowalskich, właścicieli birczańskich dóbr, wśród których Marceli
Kowalski zginął w Powstaniu Styczniowym, a Stanisław był generałem W.P. Na tym
cmentarzu zapaliliśmy znicz Andrzejowi Tarnawskiemu, zaangażowanemu w sprawy
narodowe i społeczne, uczestnikowi Powstania Listopadowego i Wiosny Ludów. Przed
opuszczeniem Birczy odwiedziliśmy jeszcze pomnik upamiętniający Obrońców Birczy
przed bandami UPA.
Z Birczy przejechaliśmy busem na wzgórze Chomińskie,
które było ukoronowaniem naszego rajdu. Na wstępie oddaliśmy hołd żołnierzom,
którzy stanęli bohatersko do obrony ojczyzny naprzeciw znacznie silniejszemu
najeźdźcy. Zapaliliśmy znicze przy obelisku upamiętniającym bitwę, w której 12
września 1939 r. żołnierze zdziesiątkowanej 24. Dywizji Piechoty, wspierani
rozbitą pod Krosnem 2. Brygadą Górską, stanęli naprzeciw znacznie liczniejszej i
lepiej uzbrojonej niemieckiej 2. Dywizji Strzelców Górskich. Poległo 300
polskich żołnierzy i 100 niemieckich.
Spełniwszy nasze patriotyczne
obowiązki, nieopodal na wyznaczonym miejscu na ognisko, przy wiacie
turystycznej, zapaliliśmy ognisko i upiekliśmy kiełbaski. Odpoczywaliśmy
podziwiając z wzniesienia Chomińskiego piękną panoramę Pogórza Przemyskiego oraz
Gór Sanocko – Turczańskich.
Dziękuję wszystkim uczestnikom tej pięknej
wycieczki mającej patriotyczne akcenty za uczestnictwo, miłe towarzystwo i miłą
atmosferę rajdu. Szczególne podziękowania składam Koleżance Małgorzacie Mocio,
dzięki niej spędziliśmy ciekawie i aktywnie ten świąteczny czas.
Relację
spisał Kolega Andrzej Ukleja.
Fot. Andrzej Ukleja, Marcus Eurok
2021-11-14
Informuję, że w dniu 6.11.2021r. odbył się kolejny rajd
górski zorganizowany przez Oddział PTTK w Przemyślu. Uczestnicy rajdu, wśród
których nie brakowało Członków i Sympatyków Klubu Górskiego PTTK „Karpaty” w
Przemyślu, wędrowała przepięknymi, niezwykle malowniczymi terenami Beskidu
Niskiego. Trasa rajdu prowadziła z Woli Piotrowej przez Tokarnię (778 m n.p.m.),
Przybyszów, Kamień (690 m n.p.m.), Wahalowski Wierch (666 m n.p.m.) do Komańczy
(Schronisko i Klasztor). Naszym przewodnikiem był przewodnik górski Kolega Jerzy
Szlachcic, który oprócz przekazanych nam niezwykle cennych informacji
topograficznych i historycznych, pokazał nam ciekawe miejsca podczas przejazdu
na miejsce rozpoczęcia wędrówki. Zobaczyliśmy mini muzeum kolejnictwa w Zagórzu,
ruiny Zakładu Karnego (OZ) w Karlikowie, mural na przystanku autobusowym w
Płonnej autorstwa Arkadiusza Andrejkowa przedstawiający Stefana Dymitra –
wirtuoza skrzypiec pochodzącego z tych stron. Sama wędrówka obfitowała w
oszołamiające widoki z licznych odsłoniętych wzgórz. Przy sprzyjającej nam
pięknej pogodzie podziwialiśmy pasma Bieszczadów, Gór Słonnych, Pogórza
Bukowskiego, panoramy Beskidu Niskiego. Ze szczytu Tokarni bardzo wyraźnie
prezentowały się Tatry Słowackie z ich wybitnymi szczytami Gerlachem i Łomnicą.
Uroki tych malowniczych miejsc przedstawiają załączone zdjęcia.
Zarząd Klubu
Górskiego PTTK „Karpaty” zamierza wiosną 2022r. zorganizować na tych terenach
rajd pieszy. Osoby, które nie mogły uczestniczyć w wędrówce będą mogły uczynić
to w przyszłym roku.
AU
2021-10-19
INFORMACJA Z PRZEPROWADZONEJ AKCJI SPOŁECZNEJ DOTYCZĄCEJ
ODSŁONIĘCIA Z KRZEWÓW, DRZEW I ŚMIECI CZĘŚCI TERENU FORTU NR 3 „KRUCHEL”,
NALEŻĄCEGO DO ZESPOŁU ZABYTKOWEGO TWIERDZY PRZEMYŚL
W porozumieniu ze
Związkiem Gmin Fortecznych Twierdzy Przemyśl, przemyski Oddział PTTK im. dr
Mieczysława Orłowicza podjął się wykonania w formie wolontariatu prac
porządkowych na forcie nr 3 „Kruhel” w Przemyślu. Prace prowadzono od kwietnia
2019r. do października 2021r. na środkowej części fortecznych umocnień (szaniec
piechoty 3B "Kruhel" z wałem z poprzecznicami barkowymi bez schronów) o łącznej
powierzchni około 13 000 metrów kwadratowych. Zakres prac obejmował odkrzaczanie
całego terenu, wycinkę części drzew (na podstawie decyzji Podkarpackiego
Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków) , zebranie śmieci i odpadów, m.in.
plastików, szkła, ceramiki, papy, wyrobów azbestowych. W pracach porządkowych
wzięło udział 18 osób - członków PTTK Oddział w Przemyślu, jak również osób
niestowarzyszonych, którzy przepracowali łącznie 460 roboczogodzin wykorzystując
własne narzędzia i sprzęt. Inicjatorem prac i ich koordynatorem był członek PTTK
O/Przemyśl, Kolega Zbigniew Bilo.
Zespół dzieł obronnych baterii pozycyjnej
B „Kruhel” posiada duże walory krajobrazowe. Jako element zespołu fortyfikacji
Twierdzy Przemyśl stanowi ważny zabytek o znaczeniu europejskim. Jest dziełem
złożonym z 3 baterii w typie małych fortów artyleryjskich, szańca piechoty i
łączącej te elementy pozycji piechoty w formie ziemnego wału z suchą fosą. Na
zapolu baterii poszczególne jej elementy łączy dojazdowa droga forteczna.
Bateria uzbrojona była w 4 armatami polowymi 9 cm. Załogę baterii stanowiła ½
kompanii piechoty i 32 artylerzystów. Zadaniem baterii była obrona wzgórza
Kruhel i blokowanie podejścia do rdzenia twierdzy w rejonie fortu NHW XVI
Zniesienie. Bateria położona jest na wzgórzu Kruhel (360 m n.p.m.), skąd
roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków na Przemyśl
i jego okolice.
Przed wykonaniem prac część fortu była praktycznie niewidoczna, całkowicie
zakrzaczona i zadrzewiona.
W dniu 17.10.2021r. osoby zaangażowane w
porządkowanie fortu spotkały się na wspólnym ognisku w miejscu, gdzie prowadzone
były prace. Na tę miłą uroczystość została zaproszona Pani Karolina Marciniak –
Kierownik Biura Związku Gmin Fortecznych Twierdzy Przemyśl.
W bardzo miłych
słowach złożyła uczestnikom akcji serdeczne podziękowania za ogrom wykonanych
prac i trud włożony w porządkowanie fortu, następnie w imieniu Związku Gmin
Fortecznych wręczyła dyplomy, których jeden przedstawiam w załączeniu.
To
było bardzo udane popołudnie. Przy pięknej pogodzie, przy ognisku, skąd
roztaczały się wspaniałe widoki na okolice, w miłym towarzystwie, wspominaliśmy
czas spędzony przy pracy na forcie a także przygody na turystycznych szlakach.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć z tej uroczystości, z prowadzonych prac
porządkowych (w załączeniu), a także do obejrzenia filmu Kolegi Marcusa
https://youtu.be/_7T-WH_Bef0
Fotorelacja ze spotkania przy ognisku ukazała
się również na stronie Związku Gmin fortecznych pod adresem:
http://www.fortytwierdzyprzemysl.pl/index.php/452-wreczenie-dyplomow-z-podziekowaniem-dla-czlonkow-pttk-oddzial-w-przemyslu-za-prace-spoleczne-prowadzone-na-terenie-fortu-3-kruhel
AU.
2021-10-13
RELACJA Z RAJDU „BIESZCZADY W KOLORACH JESIENI
BUKOWE
BERDO I WIEŻA WIDOKOWA W MUCZNEM” ZORGANIZOWANEGO PRZEZ ODDZIAŁ PTTK W PRZEMYŚLU
W DNIU 02.10.2021r.
Zachęcając do wzięcia udziału w rajdzie na Bukowe
Berdo w dniu 2.10.2021r., zorganizowanym przez Oddział PTTK w Przemyślu
napisałem, że rajdy prowadzone przez naszego kolegę – przewodnika górskiego
Jerzego Szlachcica zawsze przygotowane są niezwykle profesjonalnie i cieszą się
uznaniem uczestników. Nie mogło być inaczej i tym razem. Biorąc ten fakt pod
uwagę oraz to, że na październik br. w kalendarzu imprez Klubu Górskiego
zapisano rajd w tamte bieszczadzkie tereny, członkowie Klubu Górskiego dołączyli
do grona wędrowców pod przewodnictwem kolegi Jurka.
Zanim dotarliśmy w
Bieszczady, kolega Jurek pokazał nam po drodze kilka ciekawostek, a mianowicie
deskale Arkadiusza Andrejkowa na drewnianym domu w Krościenku, niedawno
odsłonięty pomnik gen. Stanisława Maczka oraz mural upamiętniający sławną
odsiecz wojsk polskich pod dowództwem generała Maczka podczas walk polsko –
ukraińskich w Ustrzykach Dolnych.
Po przyjeździe do Mucznego udaliśmy się na
szczyt pasma Jeleniowaty (907 m n.p.m.), gdzie z wieży widokowej o wysokości 38
m. obserwowaliśmy wspaniałą panoramę na Bieszczady i Dolinę Górnego Sanu. Stąd
udaliśmy się na miejsce po dawnej leśniczówce Brenzberg – miejsca bestialskiego
mordu dokonanego 16.08.1944r. na 74 cywilach -Polakach, w tym na kobietach i
dzieciach poddanych uprzednio niewyobrażalnym torturom przez ludobójców UPA.
Z Jeleniowatego zeszliśmy z powrotem do Mucznego i stąd, utartą już drogą znaną
wszystkim miłośnikom Bieszczadów, wędrowaliśmy przez najwyższe szczyty
Bieszczadów: Bukowe Berdo (1.312 m n.p.m.), trawers Krzemienia, Kopa Bukowska
(1.320 m n.p.m.), Halicz (1.333 m n.p.m.), Rozsypaniec (1.280 m n.p.m.), aby
przez Przełęcz Bukowską zejść do Wołosatego.
Wędrówka dostarczyła nam wiele
wrażeń i pozwoliła nacieszyć oczy wspaniałymi, jesiennymi widokami Bieszczadów.
Przedstawiają to załączone fotki. Zachęcam do górskich wędrówek organizowanych
nie tylko pod patronatem Klubu Górskiego, ale również tych przygotowanych
bezpośrednio przez Oddział PTTK w Przemyślu. Niektóre z nich można zobaczyć na
pięknie nakręconych filmach kolegi Marcusa, np. z wyprawy na Pikuj:
https://youtu.be/nn3kWQO4iFI oraz na Czarną Repę: https://youtu.be/mLS8jQtt3eM
W tych rajdach pod przewodnictwem kolegi Jerzego Szlachcica brali udział
również członkowie Klubu Górskiego PTTK „Karpaty” w Przemyślu.
Relację spisał
oraz zdjęcia załączył kol. Andrzej Ukleja
2021-09-27
RELACJA Z RAJDU NA KORBANIĘ W BIESZCZADACH,
ZORGANIZOWANEGO Z INICJATYWY I POD PATRONATEM
KLUBU GÓRSKIEGO PTTK „KARPATY”
W PRZEMYŚLU W DNIU 25.09.2021r.
To był bardzo ciekawy rajd. Nie dość, że
wędrowaliśmy mało znanymi a niezwykle malowniczymi bieszczadzkimi dolinami i
wzgórzami, to jeszcze po drodze zwiedziliśmy kilka interesujących miejsc i
obiektów. Program rajdu przygotował oraz uczestników rajdu poprowadził
przodownik turystyki górskiej kolega Zbigniew Bilo. Zapewne te fakty
spowodowały, że na starcie zameldowało się 49 osób – członków i sympatyków Klubu
Górskiego PTTK „Karpaty” w Przemyślu. Zanim jednak wyruszyliśmy na szlak,
zatrzymaliśmy się przy zaporze wodnej w Myczkowcach. Wielu z nas dawno tam nie
było, więc z wielką przyjemnością zwiedziliśmy ten obiekt, a nasz przewodnik
przekazał nam interesujące informacje dotyczących nie tylko zapory, ale i
pobliskiej elektrowni wodnej. Nie dość tego, zawędrowaliśmy stamtąd do
Zwierzynia, aby zaczerpnąć wody w cudownym źródełku. Grota z cudownym źródełkiem
jest miejscem chętnie odwiedzanym. Ludzie nabierają tu wodę. Przy grocie
odbywają się nabożeństwa. Piękną legendę związaną z samym źródełkiem i miejscem
z nim związanym przedstawił nam oczywiście nasz przewodnik. Po przejechaniu
kolejnych kilkunastu kilometrów czekała nas kolejna atrakcja. Zwiedziliśmy
cerkiew św. Paraskewy w Górzance, datowaną na 1835r., obecnie kościół
rzymskokatolicki. W cerkwi trwały prace konserwatorskie, więc mogliśmy zwiedzić
jej wnętrza, a nasz przewodnik przekazał nam wyczerpujące informacje dotyczące
tej budowli. Teraz już czekała na nas 11 kilometrowa trasa z Tyskowej przez
Korbanię do Łopienki. Jak przystało na Klub Górski, kolega Zbyszek wybrał dla
nas przejście bez szlaku, doliną nie istniejącej wsi Tyskowa, ulokowanej w
malowniczej dolinie pomiędzy widokowym szczytem Korbani, a pasmem Durnej i
Łopiennika. Dolinę zamyka od południowego - wschodu przełęcz Hyrcza. Po roku
1947 mieszkańców wsi wysiedlono, a zabudowa została zniszczona wraz ze stojąca
tu cerkwią z roku 1837r. Do dziś zachowała się podmurówka cerkwi, krzyż
wieńczący kopułę oraz kilka zniszczonych nagrobków na przycerkiewnym cmentarzu.
Obecnie jest to tak odludny teren, że przed kilku laty, w stojącej nieopodal
tego miejsca drewnianej, zrujnowanej chatce, postanowiono nakręcić kilka scen do
serialu Wataha. Przez dłuższą chwilę zadumaliśmy się w tym miejscu,
wysłuchaliśmy historii tych ziem przedstawionej przez kolegę Zbyszka.
Wyruszyliśmy dalej, niebawem dotarliśmy do przepięknie położonej przełęczy
Hyrcza, skąd roztaczał się wspaniały widok na dolinę Tyskowej, okoliczne łąki i
góry. Przełęcz Hyrcza znajduje się w Paśmie Łopiennika i Durnej (Bieszczady
Zachodnie), usytuowana jest na wysokości 709 m n.p.m. pomiędzy szczytami Durnej
(979 m n.p.m.) a Korbani (894 m n.p.m.). Przez przełęcz prowadzi droga, łącząca
kiedyś nieistniejące już wsie, Tyskowa i Łopienka. Na przełęczy Hyrcza
zatrzymaliśmy się przy zabytkowej, murowana kapliczce, ukrytej wśród drzew,
pokrytej gontem, a jej początki sięgają XVIII wieku i służyła pielgrzymom
zmierzającym do cerkwi w Łopience. Stąd, błotnistą leśną ścieżką, nadal bez
wyznakowanego szlaku dotarliśmy na szczyt Korbani (894 m.n.p.m.). Korbania jest
fantastycznym punktem widokowym – jednym z najlepszych w Bieszczadach.
Podziwianie panoram znacznie ułatwiła postawiona dziewięciometrowa drewniana
wieża widokowa. Z lewej strony majaczą Góry Słonne i Jezioro Solińskie, z prawej
– najwyższe bieszczadzkie połoniny. Panorama jest zachwycająca! Po krótkim
odpoczynku, zrobieniu pamiątkowych zdjęć, wyruszyliśmy w dalszą drogę do
nieistniejącej wsi Łopienka. Byliśmy tu już nie jeden raz. Stąd wyruszaliśmy na
pamiętny zimowy rajd na Łopiennik, tutaj kończyliśmy lub zaczynaliśmy nasze
rajdy, tutaj organizowaliśmy „urodzinowy” kulig. Jednak to co nas najbardziej
zachwyca i przyciąga w to miejsce, to podniesiona z ruin cerkiew św. Męczennicy
Paraskewii wraz z dzwonnicą i kaplicą grobową. To miejsce magiczne, mające moc,
sprawiające, że chce się tam wracać i przebywać w tym niezwykłym miejscu. Wiele
ciekawych informacji przekazał nam nasz przewodnik, a w jej wnętrzu, przy kopii
ikony Matki Boskiej Łopieńskiej, wspominaliśmy zmarłych z naszego turystycznego
grona, którzy pod przewodnictwem Darka wędrują już po niebieskich połoninach.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne wędrowanie, miłe towarzystwo i dobrą
atmosferę rajdu. Szczególne podziękowania składam naszemu przewodnikowi –
koledze Zbyszkowi Bilo za trud włożony w przygotowanie rajdu, perfekcyjne
przewodnictwo i za cenne informacje przekazane nam podczas wędrówki. Kolega
Piotrek jak zwykle wzorowo wypełnił trudny obowiązek „zamkowego”.
Relację
spisał kolega Andrzej Ukleja.
Zdjęcia wykonali uczestnicy rajdu.
Piękny
film nakręcił kolega
Marcus Eurok.
2021-07-26
RELACJA Z RAJDU W PARKU KRAJOBRAZOWYM DOLINY SANU
HULSKIE-KRYWE-TWORYLNE-STUDENNE-TERKA
ZORGANIZOWANEGO PRZEZ KLUB GÓRSKI PTTK
‘‘KARPATY’’ W PRZEMYŚLU W DNIU 24.07.2021r.
Tereny Doliny Sanu intrygują
i urzekają. Doskonale chronią swoje tajemnice, dzikość a zarazem piękno. Tutaj
odnajdziemy kwintesencję Bieszczadów. Nie jest łatwo się tam dostać. Trzeba
zmierzyć się z wieloma trudnościami, albowiem w większości nie ma tam
wyznakowanych szlaków, utartych dróg. Są za to zarastające ścieżki, strumienie,
bagna i pokrzywy po szyję. Trzeba liczyć się z trudną wędrówką z elementami
surwiwalu. Nie zraziwszy się trudnościami, grupa 29 osób – członków i sympatyków
Klubu Górskiego PTTK „Karpaty” w Przemyślu podjęła się tego wyzwania.
Kiedyś
Dolina Sanu tętniła życiem. Wsie: Hulskie, Krywe, Tworylne, Studenne i Terka
zostały założone na przełomie XV i XVI wieku, przechodziły różne koleje losu,
wspólne dla ich historii. Od czasów, w których na wsie spadały liczne
nieszczęścia i wyludnienia związane z napadami i grabieżą, po czasy względnego
spokoju. Wsie zmieniały właścicieli, którzy raz lepiej, raz gorzej zarządzali
swoimi dobrami. Za czasów dobrych gospodarzy we wsiach powstawały młyny,
tartaki, cegielnie, kopalnie ropy, potasznie. Ludność zajmowała się pasterstwem,
uprawą roli, wyrębem lasów. Powstawały murowane dwory i zabudowania dworskie,
ich właściciele byli inicjatorami budowy cerkwi, dzwonnic i kaplic. Powstawały
sady i ogrody. Nie brakowało też właścicieli, którzy zaprzepaścili dorobek
poprzedników. Najbardziej jednak wsie ucierpiały w wyniku pierwszej i drugiej
wojny światowej, a okres powojenny przyniósł im całkowitą zagładę. W wyniku
krwawego konfliktu ludność została wysiedlona a zabudowania zostały zburzone i
spalone. Do dziś pozostały ledwie widoczne ruiny nielicznych kamiennych budowli,
które mieliśmy okazję zobaczyć.
Rajd rozpoczęliśmy na terenie nieistniejącej
wsi Hulskie, zwiedziliśmy ruiny cerkwi oraz przycerkiewny cmentarz, następnie
udaliśmy się na wzgórze Ryli (622 m n.p.m.), skąd roztaczał się piękny widok na
dolinę Krywego. W Krywem na wzgórzu Diłok (505 m.n.p.m.) zwiedziliśmy ruiny
okazałej cerkwi oraz ruiny dworu. Następnie zarastającą ścieżką wzdłuż Sanu,
przez strumienie, bobrowe żeremia i rozlewiska dotarliśmy na wzgórze nad kolejną
nieistniejącą już wsią – Tworylne. To był czas na odpoczynek i napawanie się
wspaniałym widokiem na rozległe łąki Tworylnego, Tam, wśród niemożliwych do
sforsowania przez wędrowców wysokich zarośli, bagien, tarnin, ukryły się
kamienne pozostałości dworu, cerkwi, dzwonnicy i kilku zabudowań dworskich. W
wysokiej trawie sięgającej dwóch metrów, a może wyższej, musieliśmy przedzierać
się do ścieżki za wsią. Ależ to była przygoda! Pomimo trudności takie chwile
najdłużej pozostają w pamięci. Znów podążaliśmy wąską dróżką, wśród lasów i
zarośli, brzegiem Sanu do mostu umożliwiającego przejście stokówką do Rajskiego.
Tam odpoczęliśmy podziwiając piękny widok na dolinę Sanu, który z prawej strony
prowadzi swoje wody w oparciu o pasmo Otrytu , a z lewej strony o wzgórza
nieistniejących już wsi, przez które wędrowaliśmy. Stąd udaliśmy się na
najwyższe pasmo naszej wędrówki – Berdycia (632 m n.p.m.), u stóp którego
ulokowana była kolejna z nieistniejących dziś wsi – Studenne. Pozostał po niej
całkowicie zarośnięty przy cerkiewny cmentarz z nielicznymi nagrobkami oraz
fundamenty cerkwi. Za to widoki były przednie na okoliczne bieszczadzkie szczyty
z Połoniną Wetlińską na czele. Z pasma Berdyci obserwowaliśmy dolinę Sanu, którą
wędrowaliśmy pokonując 22 kilometry. Wokół rozciągały się łany kwietnych łąk, co
tylko potęgowało piękno krajobrazu. Takimi widokowymi wzgórzami, polnymi
drogami, zeszliśmy do Terki będącej celem naszej wędrówki. Posiliwszy się w
tamtejszej gospodzie, zmęczeni ale szczęśliwi z pokonania tej pięknej, ale i
trudnej trasy, powróciliśmy busem do Przemyśla.
Dziękuję wszystkim
uczestnikom rajdu za wspólne wędrowanie, gratuluję przejścia tak trudnej trasy.
Do zobaczenia na kolejnych rajdach Klubu Górskiego!
Relację spisał kol.
Andrzej Ukleja.
Fot. uczestnicy rajdu.
Film – Marcus Eurok.
2021-06-22
RELACJA Z RAJDU PIESZEGO W SZCZEBRZESZYŃSKIM PARKU
KRAJOBRAZOWYM - ROZTOCZE ZACHODNIE -
ZORGANIZOWANEGO POD PATRONATEM KLUBU
GÓRSKIEGO PTTK „KARPATY” W PRZEMYŚLU W DNIACH 19-20.06.2021r.
Po długim
okresie przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa grupa 17 osób – Członków i
Sympatyków Klubu Górskiego PTTK „Karpaty” zainicjowała wznowienie działalności
turystycznej. Rajdem tym kończymy czteroletni cykl wędrówek po polskim Roztoczu,
przemierzając różnymi drogami i szlakami prawie całą jego długość. Ostatnim
etapem naszej wędrówki było Roztocze Zachodnie, położone niemal w całości w
Szczebrzeszyńskim Parku Krajobrazowym.
Rajd rozpoczęliśmy przy pięknej,
wręcz upalnej pogodzie nieopodal Zwierzyńca, w miejscowości Wywłoczka, wchodząc
na czarny szlak łącznikowy do Lipowca Górnego. Wkrótce zagłębiliśmy się w
pierwszym wąwozie. Roztocze Zachodnie charakteryzuje rozległy obszar wąwozów
lessowych, wierzchowin, lasów i malowniczych, pofałdowanych pól. Na tym odcinku
naszej trasy zdobyliśmy kulminację Roztocza Zachodniego – wzniesienie Dąbrowa
(344 m.n.p.m.), za nim roztaczały się rozległe widoki na Padół Zwierzyniecki i
dolinę Wieprza, wzgórza Roztocza Środkowego i lasy RPN. Bardzo interesującym
miejscem pod względem historycznym był wąwóz Lisie Jamy, gdzie zrekonstruowano
krąg ziemny i umieszczono tablicę upamiętniającą stacjonujący tu w latach
1943-1944 oddział partyzancki. Miejsce to nigdy nie zostało odkryte przez
Niemców. Nad Lipowcem weszliśmy na niebieski szlak Centralny. Cóż za
różnorodność krajobrazów! Wędrowaliśmy wierzchowinami i wzniesieniami
podziwiając mozaikę pól obsianych zbożem, gryką, tytoniem, fasolą, aby po chwili
zagłębić się w lasy poprzecinane głębokimi wąwozami. Taki krajobraz będzie już
nam towarzyszył do końca wędrówki. Pięknie prezentowały się kwitnące w zbożu
polne kwiaty: maki, chabry, wyki i szereg innych, których nazwy tylko Kolega
Zbyszek byłby w stanie wymienić.
Jak napisał nasz narodowy wieszcz Adam
Mickiewicz:
Droższy niż laur Kapitolu
Wianek rękami wieśniaczki osnuty
Z modrych bławatków i zielonej ruty.
Podziwiając dziko rosnące w zbożu
różnokolorowe kwiaty, trudno nie zgodzić się z opisem zaczerpniętym z epilogu
Pana Tadeusza.
Mijaliśmy zagubione wśród lasów wsie, jedną z nich był
Kawęczynek. Po drodze przydrożne krzyże i kapliczki, m.in. krzyż upamiętniający
wydarzenie z 1943r., kiedy Niemcy rozstrzelali całą rodzinę gajowego za pomoc
udzielaną partyzantom. Za Kawęczynkiem wkroczyliśmy do lasu Cetnar i kompleksu
wąwozów „Piekiełko”. Przejście tego terenu ułatwiła nam ścieżka dydaktyczna
poprowadzona aż do Szczebrzeszyna, a na niej przystanki z tablicami
informacyjnymi. To był jeden z najładniejszych fragmentów szlaku: malownicze
jary, głębokie wąwozy, bukowy las. Takimi oto terenami zawędrowaliśmy do
Szczebrzeszyna, aby przy pomniku chrząszcza zakończyć pierwszy etap wędrówki.
Wieczorem, po zakwaterowaniu w PTSM w Szczebrzeszynie i posileniu się w jednej
ze szczebrzeszyńskich restauracji, wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta.
Podziwialiśmy zabytki wskazujące na jego świetlaną przeszłość. W tym niegdyś
bogatym i wielokulturowym mieście zwiedziliśmy m.in. rynek, synagogę, okazałe
kościoły i cerkiew. Szczebrzeszyn oferuje również bardzo ładne tereny
rekreacyjne nad Wieprzem. Wieczorem kibicowaliśmy naszej drużynie piłkarskiej w
meczu z Hiszpanią.
Drugi dzień wędrówki rozpoczęliśmy w Szczebrzeszynie od
zwiedzenia kościoła Św. Mikołaja, wzniesienia zamkowego z grodziskiem, młyna
wodnego i pomnika chrząszcza posadowionego nad wybijającymi źródłami. To bardzo
uroczy zakątek miasta. Dalej szlak poprowadził nas na północ, kontynuowaliśmy
marsz przez Szczebrzeszyński Park Krajobrazowy. To obszar porozcinany labiryntem
wąwozów i parowów. Teren stawał się silniej porozcinany, a szlak przecinał
liczne wąwozy. To typowy krajobraz lessowy z wąwozami, nazywany przez
miejscowych „Piekiełkiem”. Dalej poruszaliśmy się wśród pól znajdujących się na
wierzchowinach lub lasów liściastych porastających mocno nachylone stoki i
wąwozy. Z odsłoniętych wierzchowin roztaczały się rozległe widoki na okolice.
Odpoczęliśmy przy pomniku partyzanckim, postawionego obok wzgórza 332 m.n.p.m.
upamiętniającym walkę oddziału AK stoczoną w lipcu 1944r. z wycofującymi się
Niemcami. Znów szlak prowadził przez las, przez wsie Rozłopy i Szperówkę. Ze
szlaku wyborne widoki na Padół Gorajca, okoliczne wzgórza i pasy pól. To był
kolejny, bardzo malowniczy odcinek szlaku. Wąwozami – głębocznicami dotarliśmy
na skraj uroczej wsi Sąsiadka i przeszliśmy jej najstarszą częścią. Stare
drewniane domki i gospodarskie obejścia oglądaliśmy z wielkim zainteresowaniem,
jednak kulminacją i wisienką na torcie był gród obronny Sutjesk – wysunięta
strażnica Grodów Czerwieńskich. Ogromne wrażenie zrobiły na nas jego
pozostałości z XI wieku: potężne wały obronne posadowione na stromym brzegu
doliny dochodzące do 6 metrów wysokości i 15 metrów szerokości, otoczone fosami,
wąwozami. Wewnątrz obwałowań widoczne były trzy części grodziska. Z jego
najwyższego punktu roztaczała się wspaniała panorama na okoliczne tereny. Po
odpoczynku pod wygodną wiatą turystyczną udaliśmy się naszym busem do pobliskiej
miejscowości Radecznica, gdzie zwiedziliśmy barokową bazylikę pod wezwaniem św.
Antoniego z Padwy oraz klasztor oo. Bernardynów na wzgórzu zwanym Łysą . Jako
cel pielgrzymek wiernych, nazywana jest Częstochową Lubelszczyzny. W drodze
powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w Zwierzyńcu, aby odpocząć i zregenerować
siły przy kuflu piwa ze słynnego Zwierzynieckiego Browaru. Po dwudniowym rajdzie
i przebytych w upale niemal 50 kilometrach piwo smakowało wybornie.
Bardzo
dziękuję wszystkim uczestnikom za wspólne wędrowanie i jak zwykle świetną
atmosferę podczas rajdu. Dziękuję także koleżankom i kolegom za pomoc przy
organizacji i prowadzeniu rajdu.
Fot. Andrzej Ukleja
Film – Marcus Eurok
Relację spisał kol. Andrzej Ukleja.